Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Zdrowaś, Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za

Żeby tę prośbę mówić z przekonaniem i zrozumieniem, trzeba mieć trochę doświadczenia własnej słabości. Na początku swego nawrócenia gotowi jesteśmy traktować przykazania Boże, rady ewangeliczne, nauki ascetów tak mniej więcej, jak sportowiec zawody: jeszcze wyżej dajcie mi tę poprzeczkę, pokażę wszystkim, na co mnie stać. Po latach, gdyśmy już tyle razy zaryli nosem w ziemię, tak że nawet w naszej głowie coś wreszcie zaświtało, nabieramy pokory. Nie podwyższaj nam poprzeczki, Panie; ale jeśli w Twoich planach leży jej podwyższenie, ufamy Tobie. Nie chcemy już pokazywać nikomu, na co nas stać, nie prosimy o żadną okazję do tego, prosimy tylko o zwykłą, codzienną łaskę do zwykłych codziennych zadań; ale jeżeli masz dla nas jakieś zadanie trudne, niebezpieczne, grożące klęską, przyjmiemy je z Twojej ręki, z ręki Ojca. Bo chcesz może, żebyśmy je pomimo wszystko wykonali Twoją mocą i zrozumieli lepiej Twoją miłość. A może chcesz, żebyśmy jeszcze raz zaryli nosem w ziemię i zrozumieli lepiej własną małość. Więc nie wódź nas na pokuszenie; ale gdziekolwiek nas prowadzisz, choćby tam było pokuszenie, ufamy Tobie, że zbawisz nas od złego i poprowadzisz ku większemu dobru. Fragment książki „Jednego potrzeba. Refleksje biblijne” Małgorzata (Anna) Borkowska OSB, ur. w 1939 r., benedyktynka, historyk życia zakonnego, tłumaczka. Studiowała filologię polską i filozofię na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, oraz teologię na KUL-u, gdzie w roku 2011 otrzymała tytuł doktora honoris causa. Autorka wielu prac teologicznych i historycznych, felietonistka. Napisała nagrodzoną (KLIO) w 1997 roku monografię „Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII do końca XVIII wieku”. Wielką popularność zyskała wydając „Oślicę Balaama. Apel do duchownych panów” (2018). Obecnie wygłasza konferencje w ramach Weekendowych Rekolekcji Benedyktyńskich w Opactwie w Żarnowcu na Pomorzu, w którym pełni funkcję przeoryszy.
Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie w Ojcze Nasz. dodane: 2019-06-17. W tym artykule poruszam problemem modlitwy „Ojcze Nasz” i jej najbardziej „kontrowersyjnym” fragmencie „I nie wódź nas na pokuszenie”. Ten ustęp stanowi zagadkę i dosyć twardy orzech do zgryzienia dla badaczy Pisma Świętego już od dawna, bowiem trudno im
Rys. Justyna Chowaniec Obrazki przedstawiają cztery podstawowe możliwości działania Bogu w czasie pokusy. Człowiek przedstawia alkoholika, który z jednej strony powinien konfrontować się z próbami, żeby nauczyć się żyć, a z drugiej strony wie, że jest bardzo słaby. Rys. 1. Wodzi na pokuszenie. Rys. 2. Pozwala wejść w sytuację pokusy. Rys. 3. Kusi. Rys. 4. Nie dopuszcza, aby uległ pokusie. 1. Bóg wiedzie (prowadzi) do sytuacji, która będzie pokusą (próbą). Tak Bóg zrobił z Abrahamem („Bóg wystawił Abrahama na próbę” – Rdz 22,1). Tak z Jezusem („Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła” - Mt,4,1). Tak wiele razy z narodem wybranym w czasie wędrówki po pustyni. Odpowiadające tej czynności tłumaczenie to: „nie wódź nas na pokuszenie” (lub „nie prowadź mnie do sytuacji, która będzie pokusą”). Tak jest w tekście greckim „Ojcze nasz” (Mt 6,13; Łk 11,4). Tak tłumaczy łacińska Wulgata i wiele innych tłumaczeń, również współczesnych, w tym nasz pacierz i wersja "Ojcze nasz" z Mszy św. 2. Bóg pozwala na to, by człowiek wszedł w pokusę (próbę), albo by inni go w taką sytuacje wprowadzili. Tak było z Hiobem. Bóg wiedział, pozwolił, nie reagował. Kusił szatan. Tak było z Judaszem. Odpowiadające tej czynności tłumaczenie to: „nie pozwól nam wejść w sytuację pokusy” (lub „nie pozwól, abyśmy byli prowadzeni na pokusę”). Tak tłumaczy Biblia Paulistów: „nie dopuszczaj nas do pokusy” oraz nowa wersja francuska, obowiązująca na mszach od adwentu 2017 r.: „ne nous laisse pas entrer en tentation”. 3. Bóg sam kusi (próbuje). To nie jest prawda. O tym pisze św. Jakub: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi: «Bóg mnie kusi». Bóg bowiem ani nie podlega pokusie do zła, ani też nikogo nie kusi.” (1,13) Odpowiadające tej czynności tłumaczenie to: „Nie kuś nas”. Tak nikt nie tłumaczy. 4. Bóg nie pozwala nam ulec pokusie. Pokusy są, ale Bóg stara się przeszkodzić człowiekowi w ich uleganiu. Odpowiadające tej czynności tłumaczenie to: „nie dopuść (nie pozwól), abyśmy ulegli pokusie”. Tak tłumaczy Biblia Poznańska i Biblia Tysiąclecia (wyd. 5), obowiązująca w Liturgii Słowa. Takiego tłumaczenia chce Papież Franciszek („non lasciarmi cadere nella tentazione”). Podobnie i niepodobnie tłumaczą Włosi w Liturgii Słowa: „non abbandonarci alla tentazione”, co daje zamierzoną dwuznaczność: „nie opuszczaj nas w pokusę” (wersja 1?) lub ”nie opuszczaj nas w pokusie” (wersja 4?) – generalnie chodzi o to, żeby w sytuacji pokusy Bóg był przy nas. Wersja nr 1 jest językowo najbardziej poprawna (więcej argumentów w tekście „Jeszcze raz o…”). Modląc się „Nie wódź nas na pokuszenie”, proszę, by Bóg nie wystawiał nas na próbę a nie, żebyśmy w czasie tej próby nie upadli. To modlitwa matki o to, żeby Bóg nie wystawiał ją na próbę posiadania dziecka niepełnosprawnego albo śmiertelnie chorego. A nie prośba o to, żeby ona mając już takie dziecko, nie straciła wiary. Bo taka prośba jest w drugiej części; "Ale wybaw nas od złego". Tak modlił się również Pan Jezus w Ogrójcu: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich” (Łk 22,42). Nie modlił się o to, żeby nie upaść w czasie próby, ale żeby do niej nie doszło. Obrazek 4 wydaje się najbezpieczniejszy, ale może kształtować fałszywy obraz Boga, który nie ma wpływu na próby. Tak jakby mówił: "To diabeł wszystko robi. Jedyne, co mogę, to pomóc, byście nie upadli. Więc módlcie się o to." Wtedy jednak nie ma sensu modlitwa o zdrowie dzieci czy o pokój na świecie. Wtedy niezrozumiała jest modlitwa Jezusa w Ogrojcu. I co najgorsze diabeł jawi się jako siła, którą Bóg nie może ograniczyć. Ponadto trzeba by zmienić wiele miejsc w Biblii, np. że to nie Duch prowadził Jezusa na pustynię, albo że cała Księga Lamentacji jest kłamstwem, skoro mówi, że za niewolę Babilońską odpowiedzialna jest ręka Boga a nie Babilończycy, którzy byli tylko Jego narzędziem. Obrazek nr 1 też może budować fałszywy obraz Boga, sugerując, że Bóg jest współodpowiedzialny za zło. Co jest gorsze? Obraz Boga, który współpracuje z diabłem czy obraz Boga, który nie ma na niego wpływu? Nie wiem. Wiem, że Biblia uczy, że Bóg ma moc ograniczyć działania szatana i że sam niekiedy testuje człowieka tylko dla jego dobra. Może być też i przykład z lodowiskiem. 1. Prowadzi na lodowisko. 2. Pozwala iść. 3. Popycha, żebym się przewrócił. 4. Nie pozwala, żebym upadł, jak inni mnie popchną, albo gdy sam się tego przykładu jest taki, że widzimy większy sens prób. Minus, że trudniej zrozumieć, dlaczego modlimy się, żeby nas tam nie prowadził. Ale jak ktoś złamał sobie rękę albo mu nie wychodzi, to wtedy taka prośba ma sens duży. Na koniec polecam piękną modlitwę wieczorną z Talmudu (traktat "Berachot 60b"), dzięki której łatwiej zrozumieć: "nie wódź nas na pokuszenie". "[...] Bądź wola Twoja, Panie, mój Boże,który kładziesz mnie spać w mi udział w Twoim prawie. Kieruj moje nogi do przykazań i nie kieruj ich do prowadź mnie (ואל תביאני) do grzechu, ani do nieprawości, ani do pokusy (ולא לידי נסיון), ani do panuje nade mną skłonność do dobra i niech nie panuje nade mną skłonność do zła. Wybaw mnie od upadku złego i chorób pozwól, aby niepokoiły mnie złe sny albo myśli dręczące. [...]"
Ze względu na powszechność tej modlitwy i jej wyjątkowy charakter, takie zmiany nie zachodzą niepostrzeżenie – szczególnie w kraju, gdzie odbiorcy tego samego tłumaczenia są członkami
Najlepsza odpowiedź Żeby diabeł nie dawał nam pokusy i żebyśmy zawsze trzymali z Bogiem . " Ale nas zbaw ode złego " <-- znaczy to , żeby Bóg uratował tak jakby nas od tego diabła . Odpowiedzi Lu$$i odpowiedział(a) o 08:24 Moim zdanie to znaczy, żeby diabel nie wiódl nas na pokuszenie, żeby nie kusil nas go grzechu ale żeby Bóg nas zbawil xdnie jestem pewna czy to tak ;p ale tak myśle :) caltin odpowiedział(a) o 09:31 Nie kuś nas na pokuszenie ale zbaw nas od złego. Jakoś tak nieznam dokładnie Uważasz, że ktoś się myli? lub Arrives by Wed, Oct 25 Buy I nie wodz nas na pokuszenie : szkicowane wizerunki dusz wspoczesnie wybitnych na tle mysli dziejowej / Jozef Albin Herbaczewski. (1911) [Leatherbound] at Walmart.com
Może niektórzy wpatrując się w tą prośbę, mają w sobie pytanie – to Bóg nas kusi?zaraz jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że coś tutaj nie gra, że nasze myślenie idzie jednak w inną stronę. Nie ma ludzi bez grzechu, ale wśród tych wszystkich osób, jest mnóstwo takich, którzy walczą ze złem, które czynią, ale są też tacy i to spora część osób, która czuje, że jest bardzo uwikłana w jakimś grzechu i trudno im walczyć z nim, bo już do nich bardzo przylgnął. Ta prośba uczy nas prosić, byśmy moglu unikać grzechów, abyśmy nie byli prowadzeni na pokusę, przez którą wpadamy w grzech. Pokusy, których wokół nas jest pełno, to nic innego, jak próby, które mają na celu wystawić nas i nasze cnoty na działanie różnych czynników, poddać je w wątpliwość, przekonać nas do innego wyboru i działania. Możemy wokół siebie rozeznać, że kuszeni możemy być przez własne ciało, przez szatana i przez świat. Przez ciało…, człowiek jest kuszony w dwojaki sposób. Najpierw – ciało popych do zła – szuka przyjemności czyli cielesnych często połączonych z grzechem. Często wybujałość cielesna prowadzi do zagłuszania świata duchowego. Później – kusi ciało, aby odwrócić od dobra. Szatan… kusi, skłaniając człowieka do wyboru czegoś, co na początku ma pozory dobra, by nakłaniać nas do zmiany swoich postanowień. Czyli najpierw nas zwodzi i zwiedzionych trzyma w grzechu. Czyli doprowadzając nas do jakiegoś grzechu tak wiąże człowieka, by nie pozwolić mu podnieść się z grzechów. Świat… też kusi w dwojaki sposób – najpierw kusi przez zbytnie i nieumiarkowane pożądanie rzeczy doczesnych, a następnie przez lęk prześladowców i tyranów, czynników wydawałoby się silniejszych od nas, ale to tylko pozór. Chrystus poprzez tą modlitwę uczy nas prosić, nie byśmy nie byli kuszeni, lecz abyśmy nie byli prowadzenie do realizacji jakiejś konkretnej pokusy. „Bowiem być kuszonym jest rzeczą ludzką, ale zgadzać się na nią jest rzeczą diabelską.” Sama pokusa nie jest zła, a raczej to, jaka decyzja stanie się naszą odpowiedzią na nią. Samo doświadczenie próby, w jakiejś sytuacji, może być dla nas owocne, bo możemy uruchomić w sobie właściwe cnoty i dokonać wyboru, który sprawi, że nasze działanie będzie bardziej doskonałe. Ważnym elementem dla naszego życia jest umiejętność rozeznawania momentu próby, co jest dobre i za czym warto pójść mentalnie albo co jest złe i z czym należy walczyć, uzbrajać się, wobec czego należy wyrazić konkretny sprzeciw. W próbie najłatwiej jest zobaczyć najbardziej skrajne możliwości – wybór dobra, albo zła. Pokusy są jednak bardziej skomplikowane, a mechanizm ich działania bardziej złożony. Nie chodzi o to, byśmy wyćwiczyli w sobie zdolność unikania pokus w naszym życiu, bo wydaje się to być niemożliwe. Bardziej powinno nam zależeć na tym, abyśmy potrafili we właściwy sposób postąpić, gdy przyjdzie na nas jakiś czas próby. Nie idealizujmy fałszywie życia – że osiągniemy taki stan w życiu, że pokusy będą nas omijać. Nie oszukujmy się! Pokusy są częstym towarzyszem naszej codzienności, a my musimy coraz częściej odnajdywać się w tych sytuacjach i we właściwy sposób postępować. Potrzebujemy wyobraźni – umiejętności dostrzegania ewentualnych możliwości dalszego rozwoju różnych sytuacji. Dziś otacza nas bardzo dużo sytuacji, które mają siłę nas zmanipulować. Nawet najtwardsi, najbardziej doświadczeni, mogą czasami ulec tak wyrafinowanym pokusom. Najgroźniejsze niebezpieczeństwo, które może nam zagrozić, to uznanie siebie za całkowicie bezpiecznego i wolnego od zewnętrznych czynników. Współpraca z Bogiem, to gwarant wyposażenia siebie w odpowiednie narzędzia, które mogą pomóc nam przejść bezpiecznie przez sytuacje pokus – prób. Musimy dbać o rozkwit wewnętrzny cnót w naszym życiu. To nasz plecak doświadczeń, który daje nam Bóg, wobec prób, które dopuszcza w naszym życiu. Prośba: „i nie wódź nas na pokuszenie” to okazja do zrozumienia, że Bóg dał nam wiele darów, w tym też pomoc Ducha Świętego, który wspiera nas w sprzeciwianiu się pokusom. Prośba ta jest w zasadzie prośbą o zachowanie czystego serca, bo prawdą jest to, że często ulegamy pokusom.
Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje; przyjdź królestwo Twoje; bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.
Prośba ta ma dla nas w sobie coś niezrozumiałego. Jak Ojciec, Święty i Miłosierny, mógłby wodzić swe dzieci na pokuszenie? Greckie słowo, które tłumaczymy jako pokuszenie, w ścisłym sensie zawiera znaczenie „próby” lub „doświadczenia”. Zdarza się, że Bóg wystawia na próby swych poddanych. Naraża ich na ciężkie chwile dla ich własnego dobra, aby następnie ich wiara i siła wyszły zwycięskie, mocniejsze przez trudne przeżycia. W ten to sposób, jak mówi nam Biblia, Bóg postępował ze swymi sługami Abrahamem i Hiobem. My sami, nie będąc ani świętymi, ani też mocnymi w wierze, powinniśmy prosić pokornie Boga, by nie wystawiał naszej słabości na podobne doświadczenia. Jednak przyjmiemy je z posłuszeństwem, jeśli Bóg chce nas oczyścić jak stal hartowaną w ogniu. Istnieje jeszcze inny rodzaj pokuszenia, wystawiającego nas na próby zesłane przez Boga dla naszego dobra. Są to zwykłe i codzienne ataki, na które duch zła naraża wiernych, ataki, którym tak często się poddajemy. Bóg, pragnąc dobra swych dzieci, nie chce dla nich ani kuszenia, ani upadku. Wydobywa dobro ze zła, pomagając nam, jeśli o to walczymy, zwyciężyć. Kuszenie jest tylko i wyłącznie dziełem Szatana, nie zaś Boga. W jakim sensie Bóg „wodzi” nas (co jest czymś więcej niż tylko pozwoleniem) na te diabelskie pokuszenia? Chrystus nakłania nas do czuwania i modlitwy, abyśmy nie ulegli słabościom. Lecz kuszenie jest częścią Bożego planu zbawienia. Plan ten zakłada wolność człowieka, bez której dojście do Boga nie sprawiałoby żadnej trudności. Tymczasem, jeśli istnieje wolność ludzka, istnieje dla człowieka możliwość ulegania pokusom zła, możliwość jego wyboru i pragnienia go. Bóg cierpi (w szczególnym sensie cierpienia Boskiego) z powodu tego wyboru i możliwości upadku. Lecz nie potrafiłby odebrać nam tego najwyższego daru wolności, który „wodzi” człowieka, by wybrał on dobro lub zło. Bóg nie pozostawia nas w pokusie bez pomocy. Walczy u naszego boku, z nami i dla nas, przeciwko siłom zła. I jak świadczy Pismo Święte, Bóg nie pozwala, by człowiek był kuszony ponad jego siły. Nie mamy więc prawa mówić: „pokusa jest dla mnie zbyt silna”. Istnieją wypadki, gdy dziedziczność i ciało człowieka czynią go bezsilnym, lecz człowiek ten utracił już swoją wolność i nie jest w takim razie odpowiedzialny za swe czyny. Człowiek prawy, który pragnie jasno i mocno i któremu pomaga łaska, musi i może się oprzeć słabościom. Najlepszym środkiem do walki przeciwko pokuszeniu jest skoncentrowanie całej uwagi na naszym Panu, Jezusie Chrystusie. Nie należy bawić się pokusą, rozmawiać z nią, próbować z nią walczyć czy przyglądać się jej twarzą w twarz. Tylko święty może spoglądać na nią i nią gardzić. My jesteśmy zbyt słabi. Musimy odwrócić się jak najszybciej i całkowicie od obrazu czy zwodniczego pragnienia i całym sobą rzucić się w ramiona Jezusa, patrząc tylko na Niego i pragnąc tylko Jego. Należy ustąpić swojego miejsca Jezusowi, a w oporze, który stanie się wtedy dla nas możliwy, będzie jaśnieć łaska Getsemani, zwycięska łaska, dzięki której podczas swej agonii w ogrodzie Zbawiciel stawiał opór – aż do krwi – swej własnej pokusie i pokusom wszystkich ludzi. *** Mnich Kościoła Wschodniego, Ojcze nasz, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC Komentarz ks. Sławomira Szczepaniaka do Katechizmu Kościoła Katolickiegokonf. 20 Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego Nie Bóg prowadzi nas do złego, skoro mówimy „I nie wódź nas na pokuszenie”? – czytamy w „Wykładzie pacierza” świętego Tomasza z VII NIE WÓDŹ NAS NA POKUSZENIE74. Są ludzie, którzy chociaż zgrzeszyli, jednak pragną otrzymać przebaczenie swoich grzechów i dlatego wyznają je i czynią pokutę. A jednak nie przykładają się należycie do tego, by znowu nie wpaść w grzechy. Takie postępowanie nie jest konsekwentne, bo z jednej strony opłakują swoje grzechy, pokutując za nie, z drugiej strony, grzesząc, gromadzą to, co opłakują. I dlatego mówi Izajasz (1,16): „Obmyjcie się, czystymi bądźcie, usuńcie złość myśli waszych sprzed oczu moich, przestańcie źle czynić”. I dlatego, jak już powiedzieliśmy wyżej, Chrystus w poprzedniej prośbie uczył nas prosić o przebaczenie za grzechy, w tej natomiast, gdy mówi „I nie wódź nas na pokuszenie”, uczy nas prosić, byśmy mogli unikać grzechów, to jest abyśmy nie byli prowadzeni na pokusę, przez którą wpadamy w Co się tyczy tej prośby, rozważmy trzy rzeczy: po pierwsze, co to jest pokusa, po .drugie pytamy, jak człowiek jest kuszony i przez kogo, po trzecie, jak zostaje uwolniony od do sprawy pierwszej, trzeba wiedzieć, że kusić to nic innego, jak doświadczać czy próbować. Stąd kusić kogoś znaczy wystawiać na próbę jego cnotę. Cnota jest wystawiana na próbę, czyli próbowana w dwojaki sposób, jako że dwóch rzeczy wymaga cnota ludzka: pierwszy dotyczy dobra, które ma zostać wykonane; drugi dotyczy zła, którego ma unikać: „Odwróć się od złego, a czyń dobrze” (Ps 34[33],15). Cnota jest więc próbowana raz ze względu na to, czy ktoś dobrze czynił, raz ze względu na to, czy przestał czynić chodzi o pierwszy sposób, to człowiek poddany zostaje próbie, czy jest w nim gotowość do dobrego, na przykład do postu czy czegoś w tym rodzaju. Wtedy cnota twoja jest wielka, gdy jesteś chętny do czynienia dobrze. I w ten właśnie sposób Bóg próbuje czasem człowieka, nie dlatego, że jego cnota jest przed Nim ukryta, ale aby wszyscy ją poznali i aby wszystkim został dany przykład. Tak Bóg wystawił na próbę Abrahama (Rdz 22,2) i Hioba (Hi 1,12). I tak Bóg często spuszcza utrapienia na sprawiedliwych, aby, gdy je znoszą cierpliwie, okazała się ich cnota, i aby w niej wzrastali: „Kusi was Pan Bóg wasz, aby jawne było, czy Go miłujecie, czy nie” (Pwt 13,4). Tak Bóg kusi, prowokując do czynienia Jeśli chodzi o drugi sposób, to cnota jest próbowana przez pobudzenie do zła. I jeśli się człowiek dobrze opiera i nie przyzwala, wtedy jego cnota jest wielka: jeśli zaś ulegnie pokusie, wtedy cnota jego jest już żadna. W ten sposób jednak Bóg nie kusi nikogo, bo jak mówi św. Jakub (1,13): „Bóg nie podlega pokusie do złego i sam nikogo nie kusi”. Lecz człowiek jest kuszony przez własne ciało, przez szatana i przez Przez ciało jest kuszony w dwojaki sposób. Najpierw, bo ciało popycha go do zła — szuka bowiem zawsze swoich przyjemności, czyli cielesnych, często połączonych z grzechem. Ten zaś, kto trwa w przyjemnościach cielesnych, zaniedbuje duchowe: „Każdego kusi pociąg i przynęta pożądliwości” (Jk 1,14). Następnie kusi ciało, aby odwrócić się od dobra. Duch bowiem z siebie samego zawsze cieszy się dobrami duchowymi, ale ociężałe ciało przeszkadza duchowi: „Ciało podległe skażeniu, obciąża duszę” (Mdr 9,15), „Raduję się z Prawa Bożego jak przystało na człowieka wewnętrznego, a widzę inne prawo w członkach moich, sprzeczne z prawem umysłu mego, poddające mię w niewolę pod prawo grzechu, które jest w członkach moich” (Rz 7,22-23).Lecz ta pokusa, to znaczy spowodowana przez ciało, jest bardzo poważna, gdyż nasz nieprzyjaciel, czyli ciało, jest z nami złączone i — jak mówi Boecjusz — żadna zaraza nie szkodzi dotkliwiej niż nasz domowy przyjaciel. I dlatego przeciw niemu trzeba czuwać: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie wpadli w pokusę” (Mt 26,41).78. Najsilniej jednak kusi szatan. Bowiem po ujarzmieniu ciała powstaje ktoś inny, to jest szatan, przeciwko któremu czeka nas ciężka walka, jak mówi Apostoł w Liście do Efezjan (6,12): „Albowiem prowadzicie walkę nie z ciałem i krwią, ale przeciwko książętom i władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności”. I dlatego jasno nazwany jest Kusicielem: „Aby snadź Kusiciel nie skusił was” (1 Tes 3,5).W pokusie zaś postępuje w sposób bardzo chytry. On bowiem, jak dobry wódz wojska, który oblega zamek, rozważa słabości tego, którego ma pokonać, i stara się go uderzyć z tej strony, z której człowiek jest kusi w tej dziedzinie, do której człowiek po ujarzmieniu ciała jest bardziej skłonny, na przykład do gniewu, pychy i innych grzechów duchowych: „Przeciwnik wasz, szatan, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć” (1 P 5,8).79. Szatan zaś kusząc, czyni dwie rzeczy: najpierw nie skłania kuszonego do jakiegoś oczywistego zła, lecz do czegoś, co ma pozory dobra, by na samym początku choć troszkę odstąpił od swego postanowienia, bo potem łatwo będzie doprowadzić go do grzechu, gdy już się nieco ugiął: „Sam szatan przybiera postać anioła światłości” (2 Kor 11,14). Następnie zaś, gdy doprowadzi do grzechu, tak go wiąże, by nie pozwolić mu podnieść się z grzechów: „Ścięgna jego są powikłane” (Hi 40,17). Tak więc dwie rzeczy czyni szatan: zwodzi i zwiedzionych trzyma w Świat zaś kusi w dwojaki sposób. Najpierw przez zbytnie i nieumiarkowane pożądanie rzeczy doczesnych: „Korzeniem wszelkiego zła jest chciwość” (1 Tm 6,10). Następnie przez lęk prześladowców i tyranów: „Jesteśmy ogarnięci ciemnościami” (Hi 37,19); „Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Jezusie Chrystusie, prześladowanie będą cierpieć” (2 Tm 3,12); „Nie lękajcie się tych, którzy zabijają ciało” (Mt 10,28).81. W ten sposób stwierdziliśmy, co to jest pokusa, w jaki sposób człowiek jest kuszony i przez kogo. Teraz zaś trzeba zobaczyć, jak człowiek jest od niej wyzwalany. Trzeba zwrócić uwagę na to, że Chrystus uczy nas prosić, nie abyśmy nie byli kuszeni, lecz abyśmy nie byli wiedzeni na pokuszenie. Jeśli bowiem człowiek zwycięży pokusę, zasługuje na wieniec zwycięstwa, i dlatego powiedziano:„Uważajcie to za wielką radość, bracia, kiedy wpadacie w różne pokusy” (Jk 1,2). „Synu, przystępując do służby Bożej (…) przygotuj duszę na pokusę” (Syr 2,1), „Błogosławiony mąż, który zniesie pokusę, bo utwierdziwszy się otrzyma wieniec żywota” (Jk 1,12).I dlatego Pan uczy nas prosić, abyśmy nie byli wprowadzeni w pokusę przez zgodę: „Pokusa nie jęła się was inna, jak ludzka” (1 Kor 10,13). Bowiem być kuszonym jest rzeczą ludzką, ale zgadzać się na nią jest rzeczą Lecz czy to nie Bóg prowadzi nas do złego, skoro mówimy „I nie wódź nas na pokuszenie”? Twierdzimy, że o Bogu można powiedzieć, że prowadzi do zła, przyzwalając na nie, jeśli z powodu licznych grzechów zabiera człowiekowi swoją łaskę, a po jej zabraniu człowiek popada w grzech. I dlatego śpiewamy w Psalmie: „Gdy ustanie siła moja, nie opuszczaj mnie” (71 [70],9). Bóg prowadzi człowieka przez ogień miłości, aby nie wpadł w pokuszenie, bo nawet najmniejszy stopień miłości może oprzeć się jakiemukolwiek grzechowi: „Wody mnogie nie mogły usunąć miłości” (Pnp 8,7). Prowadzi go także w tym celu przez światło umysłu, którym pouczył nas o tym, co mamy czynić, bo jak mówi Filozof, każdy grzeszy z nieświadomości: „Dam tobie rozum i nauczę cię” (Ps 32[31],8). O to prosił Dawid, gdy mówił: „Oświeć oczy moje, bym kiedy nie zasnął na śmierć, by kiedy nie rzekł nieprzyjaciel: »Przemogłem go«” (Ps 13[12], 4-5)83. To zaś otrzymujemy przez dar rozumu. Gdy więc nie dajemy przyzwolenia pokusie, zachowujemy czyste serce, o czym mówi św. Mateusz (5,8): „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. A więc przez to dochodzimy do oglądania Boga. Oby Bóg nas do niego św. Tomasz z Akwinu – „Wykład pacierza”. św. Tomasza z Akwinu. źródło: more: dYcbyJ.
  • fzlrph25ef.pages.dev/383
  • fzlrph25ef.pages.dev/222
  • fzlrph25ef.pages.dev/97
  • fzlrph25ef.pages.dev/166
  • fzlrph25ef.pages.dev/329
  • fzlrph25ef.pages.dev/247
  • fzlrph25ef.pages.dev/379
  • fzlrph25ef.pages.dev/325
  • fzlrph25ef.pages.dev/357
  • i nie wódź nas na pokuszenie